Wyprawa samolotem z dzieckiem to nie lada wyzwanie dla każdego rodzica. Małemu człowiekowi trudno bowiem wysiedzieć na lądzie kilkanaście minut, a co dopiero wytrzymać kilka godzin w powietrzu. Pierwsze wakacje zaplanowane z dzieckiem za granicą zawsze wiążą się z pewnymi obawami. Jak zniesienie ono start i lądowanie? Czy w samym samolocie, kiedy dookoła będzie tyle nieznajomych twarzy, będzie czuło się komfortowo? Jest kilka sposób na to, aby przygotować dziecko do takiej wyprawy.
Oswoić dziecko z podniebną przygodą
Kupując samoloty zabawki, oglądając czy czytając bajki o samolotach, podniebnych podróżach itp. wprowadzamy częściowo malucha w temat. Warto dziecku pokazywać także maszyny latające na niebie czy wybrać się na lotnisko, aby oswoiło się z ich widokiem. Z kolei przed samym wylotem na wakacje można też wspólnie obserwować z punktu widokowego, jak inne stalowe ptaki startują i lądują. To szansa na zaciekawienie dziecka, które wchodząc na pokład samolotu, będzie zdecydowanie bardziej pozytywnie niż negatywnie nastawione. Na pierwszy lot lepiej wybrać jakąś krótszą trasę.
Dobrze przygotowani
Podczas podróży z dzieckiem niezbędny jest właściwie spakowany bagaż podręczny. W torbie nie może więc zabraknąć pieluszek, mokrych chusteczek, które pozwolą „utrzymać” malucha w czystości oraz zapasowe ubrania na ewentualne przebranie. Biorąc pod uwagę, że w samolocie jest raczej zimno, dobrze, aby dziecko miało jakąś ciepłą bluzę lub inną tego typu odzież do ubrania. Ulubiona zabawka (niekoniecznie dźwiękowa, aby nie przeszkadzać innym pasażerom), smoczek, kocyk czy inna rzecz, bez której maluch nie umie się rozstać – to również trzeba uwzględnić w bagażu podręcznym. W czasie turbulencji czy w innych „kryzysowych” sytuacjach mogą pomóc odwrócić uwagę dziecka.
Oprócz tego lepiej mieć też podręczną apteczkę, na wypadek, gdyby maluch poczuł się źle.
Warto wiedzieć, że wózek także traktowany jest jako bagaż podręczny. Przy wejściu do samolotu odbierają go stewardesy, a oddają go po wylądowaniu. Nie trzeba się więc martwić o to, jak przetransportować dziecko do i z samolotu.
Dobra lokalizacja
Rodzic, który podróżuje z dzieckiem (poniżej 6 miesiąca) na kolanach, musi podwójnie zadbać o to, aby podczas startu i lądowania oraz za każdym innym razem, gdy wyświetli się komunikat „zapiąć pasy”, dopilnować tej czynności. Oprócz tego zweryfikuje to stewardesa. Można też zdecydować się na fotelik samochodowy, który zwłaszcza na dalekich trasach jest standardową procedurą. To opcja dla pasażerów pomiędzy 6. miesiącem a 3. rokiem życia. Trzeba tylko skonsultować z linią lotniczą czy dany model fotelika jest akceptowalny.
Jeśli dziecko jest malutkie, wygodniej będzie z nim usiąść przy oknie. Gdy jednak już samodzielnie stawia kroki, z pewnością nie wysiedzi w jednym miejscu zbyt długo. Dlatego w tym przypadku optymalnym rozwiązaniem będzie zarezerwować miejsce przy przejściu.
Nie trzeba się także martwić o kwestie związane z przewijaniem. W samolocie znajduje się bowiem specjalne miejsce do tego przeznaczone – w jednej z toalet na ogonie lub przy kokpicie. Również kwestie specjalnego jedzenia dla najmłodszych czy podgrzania mleka nie stanowią żadnego problemu.
I na koniec pamiętaj o tym, aby Twoje zdenerwowanie jako rodzica nie udzielało się dziecku! Nie musisz się też martwic dodatkowo o to, co zrobić z samochodem, jak poradzić sobie z kwestią parkingów. Proponowany przez nas parking Balice przy krakowskim lotnisku to miejsce, gdzie możesz go bez problemu zostawić na tak długo, jak będziesz tego potrzebował. A z niego bezpłatnym transferem dostaniesz się na lotnisko.